- Zayn, czemu nie wejdziesz do wody? - spytałam kładąc się na wodzie na plecach.
- Dobrze mi na suchym lądzie. - powiedział rozkładając się na leżaku z drinkiem w ręku.
- Po prostu przyznaj się, że boisz się wody, jak prawdziwy mężczyzna. - powiedział Harry.
- Wiedz, Zayn, że moja siostra kocha wodę. Urodziła się we wodzie. Nie wiesz, że jest syreną? - śmiał się Lou.
- Tak, podrzucili mnie i specjalnie rzucili zaklęcie, żeby zniknął mi ogon... - zakpiłam.
- Abrakadabra i te sprawy. - Tommo.
- Nie wejdę do wody i tyle. - powiedział Zayn.
- Do mnie nie wejdziesz? - spytałam uwodząco i zagryzłam dolną wargę. Zaraz pęknie. Zawsze ulega, jak tak robię...
- Uuu. Uwaga! Meggie wykorzystuje swoje syrenie moce! - śmiał się Harry.
- Meggie... - jęknął Zayn.
- Nie ulegnij Zayn. Bądź silny. Postaw na swoim. Nie pozwól, żeby cię kobieta omotała... - Mówił mu Liam.
- Zamknij się Li! Ja go tu próbuję wokół palca owinąć, a ty co?! No Dani, zrób coś z nim! - Krzyknęłam.
Tak. Danielle wróciła do Liam'a. Tak, razem z Eleanor przyjechała do nas.
- Liam... - Danielle spojrzała na niego jak spod byka.
- Tylko wspieram kolegę. - obronił się Payne.
- Nie daj się Liam. - powiedział Zayn.
- Zayn właź do tej wody. Woda nie ogień. Nie poparzysz się. - powiedziałam.
- Dobra! Tylko nogi zamoczę! - W końcu uległ i usiadł na krawędzi.
- Masz kółko. Co jak co, ale musisz się w końcu nauczyć pływać. - Harry dał mu kółko do pływania. Różowe z księżniczkami Disney'a.
- Serio, Styles? Skąd ty to w ogóle wytrzasnąłeś, co? - Zayn.
- Od Lux. Pożyczyła ci. I nawet pływaczki dała. - Styles.
- Ja cię nauczę. - pocałowałam mojego chłopaka.
- Oh, god... - westchnął.
- Jesteśmy z tobą Malik. - powiedział Niall.
- Aaa! Nie! Ja tam nie wejdę! Woda to zło! - darł się Zayn. - Ykhy ykhy duszę się! - wrzeszczał.
- Zayn kochanie, ale ty nawet nie weszedłeś... - powiedziałam
- Hahahaha - reszta.
Ja
- Zayn właź tu do tego basenu, albo ja cię sama wrzucę! - krzyknęłam.
- Liam! Ona chce mnie zabić! ! Ona jest zła! - Krzyczał Zayn histeryzując i tuląc się do Payne'a.
- Zayn, właź, albo ci przywalę! - zagroziłam.
Ja
- Nie bij mnie! - darł się mój "męski" chłopak.
- No i ty Malik pozwolisz kobiecie, żeby cię biła? - spytał Niall.
- Odezwał się ten, którego kobieta nie bije, jak zeżre jej deser. - mrukną Malik, a Jo wybuchnęła śmiechem.
- Malik, tu chodzi o deser! Każda kobieta wtedy będzie walczyła o swoje... - Jo.
- Jesteście jacyś inni. - stwierdził Harry, po czym położył się na materacu w basenie z soczkiem w ręku.
- Taa, odezwał się koczek z soczkiem w ręce - zadrwiłam.
- Ta, Harry jak chce popływać, to musi pożyczać kółko i pływaczki od chrześnicy, bo inaczej się utopi... - zakpił Lou.
- Hahaha, wy na serio? - zapytała Jo.
- Nie. Na prawdę... - odpowiedziałam.
- Zayn, gdzie idziesz?! - zawołał Liam.
- Z dala od tego basenu! nie utopicie mnie żywcem! - odkrzyknął Malik. I nagle wszyscy strzelili duble face palm, łącznie ze mną.
-Zayn, właź do basenu, albo na kanapę na miesiąc! - krzyknęłam.
- Wywalisz mnie kobieto z MOJEJ sypialni?! NA MIESIĄC?! - zdziwił się.
- Nie kwestionuj moich decyzji, Malik. - zagroziłam.
Chcąc nie chcąc wszedł do basenu... Z kółkiem i pływaczkami i innymi narządami, które miały mu "pomóc" w pływaniu.
- I tak cię nie wpuści - szepnął do Zayna Niall.
- Uważaj, Niall - Jo pogroziła mu palcem. - Bo będziesz dzielił tą kanapę z Malikiem.. - dodała.
- MUAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHA!- zaśmiałam się złowieszczo równo z przyjaciółką.- Uważaj, Niall - Jo pogroziła mu palcem. - Bo będziesz dzielił tą kanapę z Malikiem.. - dodała.
- One są niebezpieczne! - wrzasnął Harry.
- Dopiero teraz to odkryłeś? - zdziwił się Lou. - wychowywałem się z 2 satanistkami!
- Umiem pływać! Ludzie ja pływam! - Krzyczał Zayn.
- To teraz bez sprzętu... - powiedziałam.
- Pogięło cię kobieto?! Chcesz mnie zabić?! Myślałem, że mnie kochasz! - darł się.
- Będę pod wodą. - powiedziałam i zanurkowałam. Długo się nie wynurzałam. No cóż... Jestem ciekaw co by Zayn zrobił, gdybym zaczęła się topić.
- Megan! - usłyszałam jego tłumiony krzyk. - To nie śmieszne! Meggie wypływaj! Megan no!
Słyszałam też jak przeklina. Otworzyłam oczy. Tak umiem otwierać oczy pod wodą. Trochę szczypie, ale da się przyzwyczaić. Miał mocno zaciśnięte oczy i zatkał sobie nos ręką. Śmiesznie to wyglądało. Drugą ręką mnie szukał. Chwyciłam go za dłoń i przybliżyłam się do niego. Delikatnie pocałowałam go w usta, a on jak poparzony wypłynął ciągnąc mnie za sobą.
- Bałeś się, że utonę? - Spytałam.
- Cholernie. Ale teraz odsuń się ode mnie, bo jestem zły na ciebie. Wściekły! Jak mogłaś?! - powiedział.
- Aww... - Westchnęła Jo, Dani i El.
- Jo?! - Zdziwiłam się.
- No co?! Nie jestem z kamienia! Też mam uczucia! - krzyknęła i wtuliła się w Niall'a.
- To moja zasługa. - Zaśmiał się blondyn.
- Oj ty mój... - przytuliłam się do Malika.
- Jestem na ciebie zły. Jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś mnie tak podpuścić? - Mocno mnie objął swoimi długimi rękoma.
- Test. - powiedziałam.
- Test? - zdziwił się Mulat.
- Test, jak bardzo ci na mnie zależy, jak bardzo mnie kochasz i czy się poświęcisz, jakbym utonęła... - wyjaśniłam.
- I co? Zdałem? - spytał Malik.
- Tak. Z wyróżnieniem. - zaśmiałam się.
- Wiesz Louis, też mógł byś się takim romantyzmem wykazać. - stwierdziła Eleanor.
- To chodź tu, to cię uratuję.- zaśmiał się mój brat ciągnąc ją do basenu. Prawie wpadła, ale złapał ją na panienkę.
- No dzięki. Jestem teraz mokra... - ochlapała go wodą.
- I tak tu zostajesz. Co ci szkodzi. Swoich ciuchów nie weźmiesz, bo zwędzisz moje. - powiedział Lou i ją pocałował.
- Rzygam tęczą... - mruknął Harry.
- Nie martw się Hazz. Kiedyś spotkasz tą jedyną. - powiedziała Dani wtulając się w Liama.
- Skąd wiesz Dan? Może już ją spotkałem? - Hazz.
- Jak ma na imię? - spytał Niall
- Daisy. - Hazz.
- Ale wiesz Harry... Koty się nie liczą. - powiedziałam.
- Kot nie kot, ludzie to też zwierzęta. - Styles.
- Oh god... - zaśmialiśmy się.
Później (jakoś tak pod wieczór, czyli około godziny 23) zrobiliśmy sobie grilla. Chłopaki zrobili sobie kiełbasy, a my z dziewczynami przygotowałyśmy sobie sałatkę. Generalnie grilla przenieśliśmy do środka, bo komary... Sami rozumiecie... Siła wyższa.
____________________________________________________________
I jak się podoba? Rozdział stworzony razem z So Phiee. Dziękuję ci!!! Kochana jesteś!!! ILYSM!!!
lovv, May xx
Słyszałam też jak przeklina. Otworzyłam oczy. Tak umiem otwierać oczy pod wodą. Trochę szczypie, ale da się przyzwyczaić. Miał mocno zaciśnięte oczy i zatkał sobie nos ręką. Śmiesznie to wyglądało. Drugą ręką mnie szukał. Chwyciłam go za dłoń i przybliżyłam się do niego. Delikatnie pocałowałam go w usta, a on jak poparzony wypłynął ciągnąc mnie za sobą.
- Bałeś się, że utonę? - Spytałam.
- Cholernie. Ale teraz odsuń się ode mnie, bo jestem zły na ciebie. Wściekły! Jak mogłaś?! - powiedział.
- Aww... - Westchnęła Jo, Dani i El.
- Jo?! - Zdziwiłam się.
- No co?! Nie jestem z kamienia! Też mam uczucia! - krzyknęła i wtuliła się w Niall'a.
- To moja zasługa. - Zaśmiał się blondyn.
- Oj ty mój... - przytuliłam się do Malika.
- Jestem na ciebie zły. Jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś mnie tak podpuścić? - Mocno mnie objął swoimi długimi rękoma.
- Test. - powiedziałam.
- Test? - zdziwił się Mulat.
- Test, jak bardzo ci na mnie zależy, jak bardzo mnie kochasz i czy się poświęcisz, jakbym utonęła... - wyjaśniłam.
- I co? Zdałem? - spytał Malik.
- Tak. Z wyróżnieniem. - zaśmiałam się.
- Wiesz Louis, też mógł byś się takim romantyzmem wykazać. - stwierdziła Eleanor.
- To chodź tu, to cię uratuję.- zaśmiał się mój brat ciągnąc ją do basenu. Prawie wpadła, ale złapał ją na panienkę.
- No dzięki. Jestem teraz mokra... - ochlapała go wodą.
- I tak tu zostajesz. Co ci szkodzi. Swoich ciuchów nie weźmiesz, bo zwędzisz moje. - powiedział Lou i ją pocałował.
- Rzygam tęczą... - mruknął Harry.
- Nie martw się Hazz. Kiedyś spotkasz tą jedyną. - powiedziała Dani wtulając się w Liama.
- Skąd wiesz Dan? Może już ją spotkałem? - Hazz.
- Jak ma na imię? - spytał Niall
- Daisy. - Hazz.
- Ale wiesz Harry... Koty się nie liczą. - powiedziałam.
- Kot nie kot, ludzie to też zwierzęta. - Styles.
- Oh god... - zaśmialiśmy się.
Później (jakoś tak pod wieczór, czyli około godziny 23) zrobiliśmy sobie grilla. Chłopaki zrobili sobie kiełbasy, a my z dziewczynami przygotowałyśmy sobie sałatkę. Generalnie grilla przenieśliśmy do środka, bo komary... Sami rozumiecie... Siła wyższa.
____________________________________________________________
I jak się podoba? Rozdział stworzony razem z So Phiee. Dziękuję ci!!! Kochana jesteś!!! ILYSM!!!
lovv, May xx
Też Cię kocham, May <9
OdpowiedzUsuń