czwartek, 14 sierpnia 2014

45. Oświadczyny

*Oczami Louis'a*
- Wszystko gotowe. Restauracja zarezerwowana, pierścionek masz, odwagę i godność niekoniecznie... - wyliczał Harry.
- Zamknij się Styles. Jest świadomy tego co robi. - powiedział Liam.
- Ej, Lou wystarczy El zaprosić na kolację. - Zayn objął mnie ramieniem.
- To jak skok z klifu. Albo roztrzaskasz się o skały, albo spokojnie wpadniesz do wody. - znów odezwał się Harry.
- Zamknij się, Hazza. Nic nie wiesz. - w końcu się odezwałem.
- Grunt to nie zapytać za wcześnie i nie za późno. Najlepiej po kolacji, przed deserem. Będziesz miał jakieś 10 minut, więc... Czas mój drogi, czas. Podczas kolacji nie może być cisza, cisza cię zgubi. Będzie niezręcznie, a nie oto tu chodzi. Dużo z nią rozmawiaj. - powiedział Niall.
- O czym mam z nią rozmawiać? - spytałem spanikowany.
- O wszystkim, Lou. Ale pamiętaj, komplementy przede wszystkim. Mów jej, że jest piękna, że w kiecce wygląda seksownie, jak bardzo ją kochasz i bla bla bla. Dużo żartów. Jak skończą ci się komplementy zacznij robić z siebie debila. W końcu tak ją wyrwałeś, co nie? - Zayn dodał mi otuchy.
- Tylko pamiętaj, to restauracja, wszystko z umiarem. Gdy zjecie, przyjdzie skrzypek. Zamówiłem go dla was. On se będzie grał, a ty podejdź do niej, uklęknij po jej lewej stronie i po prostu zapytaj "El, wiesz, że cię strasznie mocno kocham. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?"
- Dobra. Tak czy tak, jesteśmy z tobą Lou. - słowa Harry'ego mnie zszokowały, ale ucieszyłem się z nich.
- Idź ją zaproś na tą kolację. - popędził mnie Niall.
- Raz kozie śmierć. - mruknąłem i poszedłem.
Siedziała z dziewczynami plotkując w kuchni. Popijały winem jedząc winogrona i wiśnie.
- ... Mówię wam... Tak mnie zdenerwowała, że myślałam, że nie wiem co jej zrobię! - poskarżyła się El.
- Lou, zgubiłeś drogę do chłopaków? - spytała żartobliwie moja siostra.
- Śmieszne, Meggie. Wiesz co? Zmieniam orientację i chciałem z wami po plotkować. - mruknąłem. El o mało się nie zakrztusiła winem.
- Serio?! - Zdziwiła się Eleanor.
- Nie! Żartuję przecież! Chciałem cię zapytać, a raczej powiedzieć, że porywam cię dziś na kolację. - rzuciłem prosto z mostu.
- Okay. O której? - spytała brunetka.
- O 20 wyjeżdżamy z domu. - powiedziałem.
- Nie wiem, czy wiesz Lou, ale jest 14. Dajesz dziewczynie 6 godzin na uszykowanie się? - wtrąciła Jo.
- To jest mój brat. To kompletny idiota. - powiedziała Megan.
- Dziewczynę musisz poinformować dzień wcześniej. - skarciła mnie Danielle.
No tak... Przecież wiedzą co się święci. Westchnąłem cicho.
- Chodź El, pomożemy ci się wyrobić na czas. - Powiedziała Joanne i razem z El i Dani pobiegły na górę. Bodajże do Jo i Niall'a pokoju, albo Meggie i Zayn'a.
- Myślisz, że się uda? - spytałem mojej siostry.
- Jest mądra. Nie podejmie głupiej decyzji. Masz 23 lata, ona 22. Fakt faktem, że jeszcze studiuje, ale Louis... Jesteś świetnym facetem. Część fanek waszego zespołu sra na twój widok i wszyscy wiedzą, że mimo iż jesteś niesamowitym debilem, to potrafisz być mega romantyczny i odpowiedzialny. Dziewczyny marzą o tobie. Ty kochasz ją ona ciebie i to wystarczy... Tego wam tylko trzeba. Przeszliście wiele nie fajnych chwili i momentów, ale udało wam się przetrwać. Więc już wiesz, że wasza miłość jest silna. Jestem z ciebie dumna braciszku, ale pamiętaj. Ty zranisz ją dupku, to ja zranię ciebie. - zaśmiała się i mnie mocno przytuliła.
- Dzięki, że jesteś po mojej stronie, Meggie. - zaśmiałem się. - Leć już do niej.
- Jasne. Trzymaj się. - uśmiechnęła się i pobiegła na górę.
*Oczami Megan*
Wierzyłam w mojego brata. El i Lou bardzo do siebie pasują. Weszłam do pokoju Niall'a i Jo. Tam ich nie było. W pokoju Liam'a też... I Lou również... Pewne będą u mnie. Tak! Bingo.
- Gdzie Eleanor? - spytałam zauważając, że jej nie ma.
- Bierze gorącą kąpiel. Jest bardzo podekscytowana tym wyjściem. - powiedziała Dani.
- Domyśla się o co chodzi? - spytałam rzucając się na łóżko. Położyłam głowę na poduszkę Zayn'a. Mmm... Pachnie nim...
- Nie. Cieszy się, że gdzieś wychodzi z Lou. - Jo.
- To dobrze. Lou jest przerażony... - zaśmiałam się.
- Jest czym. - prychnęła Jo.
- No tak trochę. - Ja.
- A ty nie czekasz na krok Zayn'a? - spytała Dani.
- Nie wiem czy czekam, ale my jesteśmy jeszcze młodzi. Mam 18 lat. Mam jeszcze czas. Nigdzie mi się nie spieszy. - odpowiedziałam.
- Eleanor to taka szczęściara… - westchnęła Dani.
- Oj Dani… Na ciebie też przyjdzie czas… - pocieszyła ją Joanne. Zdziwiona wraz z Danielle spojrzałam na Joanne.
-Też mam swoje słodkie momenty! – powiedziała Black.
- Wiemy. I szczerze mówiąc jesteśmy pod wrażeniem, że te twoje słodkie momenty są coraz częściej… - Powiedziałam.
- Jestem. – Z łazienki wyszła Eleanor.
- Siadaj. Zrobię ci make-up, albo nie. Najpierw się uczesz, żeby ci się nie rozmazało. Jo, daj jej jakąś kieckę. – powiedziała Danielle.
- A wiecie w ogóle o co chodzi? Bo wiecie, Louis nagle wyleciał z tą kolacją i w ogóle… - Spytała El.
- Mi Lou, powiedział, że mamy cię przyszykować na kolację, tyle. Przecież wiesz, gdzie idziecie, nie? – ja.
- Do jakiejś restauracji. – odparła.
- No więc właśnie. Lou też ma swoje romantyczne chwile. – zaśmiałam się.
- Trochę się stresuję… - przyznała Cadler.
- Nie ma czym. – zapewniła ją Joanne.
Joanne dała jej do założenia TO, Dani zrobiła jej makijaż, a ja ją uczesałam. Wyglądała nieziemsko! Byłyśmy pod wrażeniem i przy okazji dumne z naszej pracy.
- Mogę wejść? – zza drzwi usłyszałam głos Zayn’a.
- Nie. – odpowiedziały chóralnie dziewczyny, podśmiechując. Również się zaśmiałam się i podeszłam do drzwi. Lekko je uchyliłam i wychyliłam swoją głowę.
- Chcesz coś konkretnego z pokoju? – spytałam.
- Tak. Moją dziewczynę. Zabrały mi cię. Także cię potrzebuję. – powiedział opierając głowę o ścianę. Głośno westchnęłam.
- Eleanor jest gotowa. Powiedz mojemu braciszkowi. – zaśmiałam się.
- Jasne, a co zrobisz z moim problemem? – spytał.
- Zobaczę co w mojej mocy, żeby go rozwiązać. Zmykaj już. – cmoknęłam go przelotnie w usta i weszłam do pokoju.
- Dobra El, idziemy. – powiedziała Joanne.
Dziewczyny wstały z łóżka i wszystkie zeszłyśmy do salonu. Od razu podeszłam do Zayn’a, a on objął mnie w pasie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- El, wyglądasz jak zawsze olśniewająco. Gotowa, na noc twego życia? – Lou wziął El pod ramię.
- Jasne. – Zachichotała.
- No to my idziemy. Nie czekajcie na nas, będziemy późno. I nie kładźcie się spać zbyt późno, dzieci. – powiedział mój brat. – Zayn, klucze od auta! – przypomniał sobie i podszedł do nas. Zayn szukał po kieszeniach kluczyków, a ja szepnęłam mojemu bratu na ucho:
- Informuj nas o wszystkim. – powiedziałam i akurat Zayn dał mu owe klucze.
- Jasne. – szepnął. – Dzięki i pa dzieci!  - zaśmiał się i wyszli.
- Tak szybko dorósł… - powiedział Harry.
- Debil. – zaśmialiśmy się.
- To co robimy teraz? – spytał Niall.
- Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru siedzieć w domu… - powiedział Zayn.
- Nie, nie idziemy do klubu Malik. Nie po ostatnim wypadzie. – szybko odpowiedziałam.
- A kto powiedział, że grupowo? Chodź Meggie. – splótł nasze palce u dłoni i szybko wyszedł ciągnąc mnie za sobą.
- I teraz ci będą się kocić! – usłyszałam krzyk Hazzy.
Zaśmiałam się. Oni są nie możliwi…
- Więc po co wyszliśmy? – spytałam.
- Rozwiązujemy mój problem. Chcę pobyć trochę sam na sam z tobą, a oni mi to umożliwiają. – powiedział zwalniając tempo.
- Eh… - westchnęłam
- To źle? – spytał.
- Ależ skąd… Jest całkiem przyjemnie. Lubię z tobą spędzać czas.
- Ja z tobą też. Na co masz ochotę?
- Szczerze mówiąc mam ochotę na zimne piwo. Nic więcej teraz nie pragnę.
- Nawet mnie?
- Ciebie już mam.
- Ale nie pragniesz mnie bardziej?
- Nie bardziej jak piwo w tym momencie.
- Więc do sklepu.
- Kochasz zaspakajać moje potrzeby, co?
- Najbardziej te łóżkowe.
- Skończ.
- Nic przecież nie mówię…
Tak więc poszliśmy w kierunku sklepu. Gdy kupiliśmy to co pragnęliśmy poszliśmy do parku i sączyliśmy nasz napój w parku na ławce. Długo czekaliśmy aż Lou nam napisze co odpowiedziała El. A napisał…
________________________________________________________________________
Urwę w tym momencie, mam nadzieję, że się nie gniewacie.
J
przepraszam, że rozdziały nie były tak długo dodawane, ale wiecie… Wakacje i te sprawy…
Lovv, May xx

3 komentarze:

  1. Zabiję! W takim momencie?! AAA! Rozdział zajebisty, jak zawsze!
    So phiee xx

    OdpowiedzUsuń
  2. 24 year-old Speech Pathologist Phil Hucks, hailing from Gimli enjoys watching movies like Yumurta (Egg) and 3D printing. Took a trip to The Sundarbans and drives a Fox. przejscie na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń
  3. 42 year-old Database Administrator II Garwood Waddup, hailing from Victoria enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Watching movies. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Mercedes-Benz 300SL. mozesz sprawdzic tutaj

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly