[ZAYN]
Zszedłem na dół.
- I co rozmawiałeś z nią? - Spytał z nadzieją Louis.
- Tak... Jest na ciebie wściekła za to, że ukradłeś jej marzenia. Nawet nie wiesz, jak ona cierpi przez ciebie i twoją matkę...
- Wiem... - Odparł chowając twarz w dłoniach.
- Co zamierzasz zrobić?
- Zamierzam spełnić jej marzenia.
- Coś ty... To ci nie wyjdzie... Powiedziała, że nie ma zamiaru zostawać twoim damskim klonem. Później będzie, że to ona po tobie skopiowała. Nie namówisz jej... Chyba, że ty się przyznasz, że to TY po niej spapugowałeś.
- Tak zrobię. Na naszym najbliższym koncercie, powiem, że to ja spapugowałem, a nie ona.
- Świetny pomysł, ale nie pomyślałeś o jednym.
- O czym?
- O tym, że ona cię niecierpi i nie pójdzie na koncert.
- Proszę Zayn... Zaciągnij ją tam... To dla mnie bardzo ważne.
- Zobaczę co w mojej mocy...
- Dziękuję ci...
- Tsa... Odrobisz w polu...
- Jesteś wielki.
- Wiem.
- Hej chłopaki. Co tam? - Do kuchni wszedł Liam.
- Nic... - Odparł Lou.
- Spiskujecie przeciwko reszcie? - Spytał Li.
- Tak. - Odkręciłem kran i oblałem go wodą.
- Ej! Musimy się zbierać do studia. Ruszcie dupy w kroki, bo Harry się niecierpliwi w Vanie. - Liam.
- Oh, czyli Hazza prowadzi? - Lou.
- Bo ma nowe prawo jazdy... - Zaśmiałem się.
- Haha! Chodźmy! - Śmialiśmy się.
- Poczekajcie... Może Maggie z nami pojedzie. - Odezwałem się.
- Świetnie. Tylko niech się pospieszy. - Liam i Lou wyszli, a ja pobiegłem do Tommie (przezwisko Megan)
- Megan, ubieraj się. Jedziesz z nami. - Wszedłem do jej pokoju.
- Słucham? - Spojrzała na mnie zdziwiona.
- No dalej! Ubieraj się. - Pociągnąłem ją za rękę
- Gdzie mam jechać? - spytała.
- Do studia. Proszę...
- Nie... Odpada. - Usiadła się znów na łóżku.
- Błagam cię. Proszę... Pojedź tam dla mnie. A po za tym, jeśli nie pojedziesz, dam ci szlaban.
- Szantarzujesz, szantarzystę? Mam 18 lat. Mogę robić co chcę.
- Za kilka dni masz urodziny, więc masz jeszcze 17 lat i ze spokojem mogę cię ukarać.
- Wal się.
- Proszę.
- Dasz mi święty spokój jak pojadę?!
- Tak. Tylko się przebierz, bo w piżamie cię nie puszczę... - Dziewczyna z zrezygnowaną miną weszła do garderoby i po niedługiej chwili wyszła ubrana w TO, z lekkim makijażem i rozpuszczonymi włosami.
- Podwieziecie mnie do fryzjera? - Spytałam.
- Po co? Nowy kolor włosów? - Zdziwiłem się.
- Można tak powiedzieć.
- Niedaleko studia jest fryzjer więc pójdziesz sobie, tylko teraz chodź.
- Okej... - Odparła niezadowolona.
- Podwieziecie mnie do fryzjera? - Spytałam.
- Po co? Nowy kolor włosów? - Zdziwiłem się.
- Można tak powiedzieć.
- Niedaleko studia jest fryzjer więc pójdziesz sobie, tylko teraz chodź.
- Okej... - Odparła niezadowolona.
[Megan]
Siedziałam w studiu jak za karę, a oni sobie nagrywali, wydurniając się. Wyciągnęłam z mojej torebki mojego IPHONE'A i zaczęłam grać w Flappy Birds.
- Co zamulasz? - Zayn usiadł obok mnie.
- Spierdalaj człowieku ode mnie. - Syknęłam.
- A ty nie miałaś przypadkiem iść do fryzjera? - Spytał Liam.
- Miałam, ale Paul nie chce mnie wypuścić. - Odparłam.
- Może Lou jej zrobi? Zadzwonię do niej i wrazie czego to może ze mną jechać. - Powiedział Niall.
- Lou? - Zdziwiłam się.
- Nasza stylistka. - Wyjaśnił Louis.
- Oh... - Ja.
Niall chwilę porozmawiał z kimś przez telefon (bodajże z ową Lou), po czym schował telefon do kieszeni.
- Kup sobie dowolną farbę i wieczorem jedziemy do Lou. Od razu jak skończymy. - Powiedział Nialler.
- To nagrywajcie. Na prawdę, nie rozumiem po jakiecho chuja ja tu siedzę i się nudzę. - Powiedziałam.
- Musisz się uspołecznić z ludźmy słoneczko. - Zayn objął mnie ramieniem. Wykręciłam mu rękę.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, bądź przezwiesz mnie jakoś zdrobniale, a wyrwę ci jaja i zrobię z nich kolczyki, po czym przekuję ci nimi uszy i przywieszę. Zrozumiano? - Zagroziłam.
- Zrozumiano. Jak słońce. - Odparł. Wstałam i chciałam wyjść, ale Paul znów zatorował mi drogę.
- Przepuść mnie proszę... - Powiedziałam.
- Nie mogę... Zostań. - Odpowiedział. Ze złości rzuciłam torbę i usiadłam się pod ścianą.
- Mówiłam wam, jak ja was nienawidzę? - Spojrzałam na całą szóstkę, po czym schowałam głowę między kolanami.
- Megs... Przepraszam... Za wszystko co ci wyrządziłem. Wiedz, że tęsknię za moją małą siostrzyczką. Żałuję to co zrobiłem. Zaniedbałem cię wiem i zostawiłem samą jak palec w Doncaster, ale proszę... Wybacz mi... Chcę, aby było jak dawniej... - Usłyszałam głos Louisa.
- Jak dawniej, czyli jak? Mam udwać głupią i taką która nie wie, że nie będzie istnieć dla ludzi tak jak jej brat? Nie dzięki. Wolę pocierpieć w twoim cieniu. - Odparłam.
- Istniejesz dla ludzi, ale o tym nie wiesz... - Lou.
- Nie Louis, to ty dla nich istniejesz. Ja ciągle jestem porównywana do ciebie. Normalnie muszę założyć okulary bo oślepiasz zajebistością! Dyrektor zaliczył mi maturę, tylko przez ciebie... - Ja.
- Musiał ci zaliczyć, skoro kończysz szkołę.. - Louis.
- Wywalili mnie. - Ja.
- Oh... No ale nie ważne, znajdziesz pracę godną ciebie. Zostań piosenkarką... - Louis.
- Nie. - Odpowiedziałam.
- Wybacz mi, proszę... - Kontynuował.
- I myślisz, że będzie lepiej? - Spytałam spoglądając na niego.
- Jestem tego pewnien. Nikt cię do mnie nie porówna, ani nic, tylko zgódź się wystąpić na naszym koncercie. Ja wszystko wyjaśnię. - Odparł.
- No dobra... - Zgodziłam się.
- Dziękuję. - Mocno mnie przytulił.
- Tęskniłam braciszku... - Zaczęłam płakać w jego ramię.
- Ja też siostrzyczko. Ja też... - Odparł.
- Wzruszająca chwila, ale muszę wyjść. Perrie wzywa. - Odezwał się nagle Zayn.
- Jak zwykle. Idź. - Powiedział zawiedziony Liam.
- O co z nią chodzi? - Spytałam.
- Perrie to laska Zayna. Kiedy ona dzwoni, Zayn rzuca wszystko, byle by do niej jechać... Ma wyjebane na kariere, koncerty, nagrywanie, fanki, nawet na rodzinę i przyjaciół... - Wyjaśnił Harry.
- I wrócił do Londynu? - Spytałam.
- Tak... A za 2 dni koncert w Manchesterze. - Liam.
- Nie przyjedzie na niego, bo Perrie znów sobie coś wymyśli. - Louis.
- No nic... Chodź Megan pojedziemy do Lou. - Powiedział Niall.
- A ona może mi zrobić dekoloryzację włosów? - Spytałam.
- Ta... Pewnie. Ona ciągle mi to robi i kładzie farbę na nowo, żeby był lepszy kolor. - Wyjaśnił Niall.
- Wow... To ok. Możemy jechać. - Wzięłam torbę i udałam się za blondynem.
______________________________________________________
I jest 5! Yeey! No nic. Agata J, chciałam ci tylko wyjaśnić, że tak. To będzie mniejwięcej taka sama historia, tylko bez snów...
#OfficialMayxx
- O co z nią chodzi? - Spytałam.
- Perrie to laska Zayna. Kiedy ona dzwoni, Zayn rzuca wszystko, byle by do niej jechać... Ma wyjebane na kariere, koncerty, nagrywanie, fanki, nawet na rodzinę i przyjaciół... - Wyjaśnił Harry.
- I wrócił do Londynu? - Spytałam.
- Tak... A za 2 dni koncert w Manchesterze. - Liam.
- Nie przyjedzie na niego, bo Perrie znów sobie coś wymyśli. - Louis.
- No nic... Chodź Megan pojedziemy do Lou. - Powiedział Niall.
- A ona może mi zrobić dekoloryzację włosów? - Spytałam.
- Ta... Pewnie. Ona ciągle mi to robi i kładzie farbę na nowo, żeby był lepszy kolor. - Wyjaśnił Niall.
- Wow... To ok. Możemy jechać. - Wzięłam torbę i udałam się za blondynem.
______________________________________________________
I jest 5! Yeey! No nic. Agata J, chciałam ci tylko wyjaśnić, że tak. To będzie mniejwięcej taka sama historia, tylko bez snów...
#OfficialMayxx
Spoko ;)
OdpowiedzUsuńZajebiste, wspaniałe, cudowne, przezajebiste, przewspaniałe, przecudowne, najzajebistrze, najwspanialsze i najcudowniejsze. Resztę sobie wymyśl ;p
OdpowiedzUsuńCzeeeeekaaaam na nn ;***
Ekstra rozdział <3
OdpowiedzUsuń