czwartek, 6 marca 2014

7. To koniec, Perrie.

Droga strasznie się dłużyła, ale w końcu dojechałem o 2 w nocy, dzięki mojej prędkości. 7 cholernych godzin. Perrie na pewno nie śpi. Nie o tej godzinie. Zaparkowałem na krawężniku i wszedłem do starej, lecz luksusowej kamienicy, gdzie znajdowało się moje i Perrie mieszkanie. Wszedłem do środka zdziwiony, że drzwi są otwarte. Wszedłem w głąb mieszkania zauważając, że ścieszka z nie tylko damskich, ale i męskich ubrań prowadzi do naszej sypialni. Przyspieszyłem kroku i wszedłem do pokoju.
- Co się tu kurwa dzieje?! - Wrzasnąłem widząc moją dziewczynę z jakimś facetem.
- Zayn? Co ty tu robisz? Przecież miałeś wrócić za tydzień... - zdziwiła się Pezz natychmiast ubierając na siebie bieliznę.
- Ale wróciłem szybciej. To był pierwszy raz? - Spytałem.
- To może ja kotku już pójdę... - Chłopak speszony zaczął się ubierać i zmierzał do wyjścia.
- Zostań... KOTKU. - Zaakcentowałem ostatnie słowo, zatrzymując go.
- To nie pierwszy raz... - Powiedziała blondynka.
- Spoko. To koniec Perrie. Możesz się dalej puszczać na prawo i lewo... Mam wyjebane na to. - Powiedziałem i zacząłem pakować WSZYSTKIE moje rzeczy i ubrania.
- Sugerujesz, że jestem dziwką?! - Wrzasnęła.
- A nie jesteś? Perrie proszę cię... Myślisz, że nie wiem, że spałaś z połową kraju? Ha ha... Nara. Oto moje klucze, od mojego mieszkania. Proszę. - Upuściłem klucze na podłogę i biorąc moje torby opuściłem mieszkanie. Zapakowując wszystko do vana wrócłem do Doncaster. Jestem taki zmęczony... Ledwie dojechałem do domu Louisa...
Wziąłem torby i pozostawiając je razem z butami oraz kurtką na korytarzu, ujrzałem, że Megan siedzi skulona na kanapie, prawdopodobnie śpiąc... Podeszłem do niej i dotknęłem ramienia blondynki, a ta od razu podskoczyła z zaskoczenia do góry.
- Spokojnie to tylko ja... - Uśmiechnąłem się.
- Boże... Tak się martwiłam... Gdzie ty byłeś?! - Rzuciła się na moją szyję.
- Musiałem coś załatwić w Londynie... Spokojnie... - Głaskałem ją po plecach.
- Mogłeś powiedzieć... - Spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Pogadamy później? Jestem strasznie zmęczony... - Powiedziałem.
- Ja też... - Jęknęła.
- Więc chodź... - Chwyciłem ją za rękę i poszliśmy do jej pokoju. Miałem kłaść się na materac, ale odezwała się Megan.
- Położysz się obok mnie? - Spytała.
Od razu zdjąłem niewygodną koszulkę i położyłem obok niej. - Mogę się do ciebie przytulić?
- Jasne... Chodź tu do mnie. - Przyciągnęłem jej drobne ciało do swojego, a ona oparła delikatnie głowę o mój tors i opuszkiem wskazującego palca prawej dłoni kreśliła kółka po mojej klacie piersiowej. Za to ja przyglądałem się jej... Zauważyłem jak przestała rysować palcem na moim torsie. Usnęła a ja razem z nią...
[Megan]
Potrzebowałam tego. Potrzebowałam jego bliskości. Spokojne bicie jego serca uspokajało mnie. Jego wzrok paraliżował, a głos przyprawiał o ciarki nie mówiąc już o jego dotyku. Miłość... Czym jest miłość? Miłość to zaufanie. To przedewszystkim. Miłość to troska. Miłość to wieczność... Obudziłam się... Zauważyłam, że w pokoju panuje pół mrok. Jedyne światło które oświetlało pomieszczenie to światło księżyca, które docierało przez szklane drzwi balkonowe. Podeszłam do balkonu i zasłoniłam wszystkie okna. Zjechałam po ścianie.
Patrzałam na słodko śpiącego Zayna. Podeszłam po chwili do niego chwytając jego telefon. Ma kod. Hmm. Nie jest to zbyt trudne do odgadnięcia, gdyż wyznał mi, że nie lubi jak ktoś grzebie w jego telefonie, ale też nie lubi wpisywać tych kodów. Kod do jego telefonu to 1111. Ma tapecie nasze zdjęcie. Kiedyś sobie pozwoliłam z nim zrobić tę jedną jedyną fotkę. Włączyłam aparat i mu zrobiłam zdjęcie jak śpi. Przesłałam na mój telefon i ustawiłam jako tapetę. Megan ty się zakochujesz... Może już to zrobiłaś? Nie możesz Megan. Nie możesz... Znów zostaniesz zraniona. Oni wszyscy są tacy sami. Nie ma na świecie mężczyzny idealnego. Takiego, który będzie dla ciebie, z tobą, bo cię KOCHA. Ale tak szczerze. Bo jesteś dla niego wszystkim, całym życiem. Oni są z tobą, dlatego, byle by cię przelecieć i powiedzieć "Do widzenia".
- Meggie? - Spytał nagle.
- Jestem tu. - Powiedziałam siadając na łóżku.
- Gdzie byłaś? - Zapytał.
- Wciąż w pokoju. Chciałam tylko zasłonić okna i zrobić ci zdjęcie jak słodko śpisz. - Uśmiechnęłam się
- Ty moja kochana złośnico. - Położył swoją głowę na moich kolanach.
- Co cię gryzie, co? - Spytałam wplontując swoje palce w jego włosy.
- Gdyby życie było łatwe Meggie... - Położył dłoń na moim policzku. - Miałaś czasami wrażenie, że ktoś zadaje się z tobą tylko dlatego, że chce cię wykorzystać?
- Ciągle mam takie wrażenie. Można powiedzieć, że nie jestem zbyt ufna. Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć. - Powiedziałam.
- Mi zaufałaś... 
- Szczerze mówiąc nie wiem czemu... Po prostu zaufałam i tyle.
- A Niallowi?
- Ty, Niall, Harry i Liam jesteście inni niż wszyscy faceci. Wam można zaufać. Wiem, że mnie nie wykożystacie.
- A Louis?
- Louis to brat. Jemu zawsze bym ufała. Odczułam, że w was znajdę pocieszenie, wsparcie... Coś w tym guście...
- Nie chcę być ciągle wykorzystywany przez ludzi... - Powiedział.
- Ja też Zayn... Ja też... Nic nie jest takie jakie ci się wydaje. Świat jest wredny i okrutny. Nie ma Happy Endów. - Odparłam.
- A powinny być. - Odpowiedział.
- Powinny... - Mruknęłam.
- Już nie długo będzie wszystko dobrze... Obiecuje ci to. - Szepnął.
- Chciałabym w to wierzyć Zayn... Nigdy nie będzie wszystko dobrze... Życie to iluzja, a ja stoję za kulisami i w ukryciu oglądam artystów, aktorów... - Powiedziałam.
- Więc czas wyjść na scenę, nie uważasz?
- Role już są obsadzone, a z resztą nie znam scenariusza...
- Stwórz własne role, dodaj swój akt do sztuki. Tylko zdejmij maskę, bo ona cię zasłania, a ja chcę cię widzieć...
- Widzisz...
- Język mówi co innego, lecz oczy wyznają ci prawdę... Ukrywasz się. Zgrywasz twardą, nieustraszoną, odważną, silną psychicznie... Coś w stylu "wrednej suki". A w środku jest twoje przeciwieństwo. Miła, życzliwa, chcąca pomóc wszystkiemu i wszystkim, wrażliwa, urocza, zbyt stanowcza... Pokaż wszystkim jaka jesteś naprawdę... Nie powinni cię kochać za to kim chcesz być, albo kim dla nich jesteś. Bądź sobą, bo naprawdę, za to cię kochamy.
- Nie chcę się bać... - Spłynęła mi jedna jedyna łza, którą Zayn szybko starł kciukiem.
- Pozwól mi cię obronić przed światem. Chcę sprawić, żebyś czuła się przy mnie bezpiecznie... - Szepnął.
- Jesteście wszyscy tacy sami... Wykorzystacie, zranicie, porzucicie...
- Nie jestem wszyscy, nie mam na imię każdy. Pamiętasz? Nie chcę się tobą zabawić, chcę być dla ciebie wszystkim...
- Masz dziewczynę...
- Nie mam. Zerwałem z Perrie. To nie miało, nie ma i nie będzie sensu... Wiem jak się czujesz... Wiem jak to jest być zranionym... Zdradzała mnie, puszczała się praktycznie z każdym... Myślisz, że facetów to nie boli? Ja wiem, że jesteś inna. Wyjątkowa. Tak samo myślałem o Perrie. Ale pomyliłem się. Ale nie co do ciebie. Najwyraźniej tamto to było tylko zauroczenie, albo jakaś zaćma...
- Co chcesz przez to powiedzieć?
__________________________________________________________
Niespodzianka! Żyjecie? Bo ja miewam się świetnie, mimo sprawdzianów, które miałam praktycznie przez cały tydzień... Lecz jutro piątek, piąteczek, piątunio..! :D
Komentujcie, piszcie w komentarzach w zakładce "Moje i wasze blogi" swoje blogi, chętnie poczytam, a szczególnie o naszym kochanym Złym Chłopcu z Bradford <3 !!! <3
KOCHAM WAS!!!!!
I aha! Oceniamy zajebistość tego bloga! Oto procenty:
0% - Weź, to usuń, bo mi gałki oczne wypadną.
10% - Ośmieszasz się.
20% - Nie zmieniam zdania. Kicha!
30% - Za górami, za lasami... Nudy!
40% - No szału nie ma, dupy nie urywa, a staniki nie latają...
50% - Tak se...
60% - Fajne...
70% - Bardzo fajne.
80% - Bicz plizzz... Oślepiasz zajebistością bejbe!
90% - OMFG!!! ORGAZM!!!
100% - Gdybym mogła, poślubiłabym tego oto bloga, zgwałciłabym i jeszcze homo nie wiadomo!!. *,*
I aha2! Stwierdziłam, iż rozdziały będą dodawane żadziej... Tak 1x w tygodniu, prawdopodobnie w niedzielę, albo 2x w tyg. i to by był czwatek i niedziela, ale to już od was zależy i od komentarzy...
I aha3! Jeśli chcecie wiedzieć coś na temat bloga, mnie, czy czegokolwiek możecie do mnie napisać na:
1. ask.fm/djmay
2. www.facebook.com/MayaHemmerling?ref=tn_tnmn
3. twitter.com/MayaHemmerling
4. instagram.com/officialmayxx
I koniec z aha. :P
#OfficialMayxx

5 komentarzy:

  1. Niech oni bd w koncu razem no bo umre rozdzial jest mega jak wszystkie 100% a nawet wiecej czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajebisty, choć prawie ryczałam... chociaż nwm czy to przez rodział, czy piosenkę, jaką słuchałam. Mniejsza z tym. Ja głosuję na...:
    1000000000 % - Jest zajebisty! Chcę zostać jego żoną, mężem, dzieckiem, całą gigantyczną rodziną, pieprzyć go non stop, itp...
    Szkoda, że rozdziały będą rzadziej, ale trudno... Wiem, co to jest wena, więc wybaczam...

    PS: Wena jest jak... ser. Czasami ma dziury...

    OdpowiedzUsuń
  3. 100% a nawet więcej - Gdybym mogła, poślubiłabym tego oto bloga, zgwałciłabym i jeszcze homo nie wiadomo!!. *,* szkoda że rozdziały będą rzadziej

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly